Nie jestem osobą, która łatwo rzuca podejrzenia na zachowanie innych ludzi. Lubię lekkość i puszystość. A jednak teraz widzę, że właśnie to robię.
Co myśleli Boris, Shapps & Co, kiedy w tak szokująco brutalny sposób usunęli Portugalię z zielonej listy?
Więc po prostu to powiem. Co myśleli Boris, Shapps & Co, kiedy w tak szokująco brutalny sposób usunęli Portugalię z zielonej listy?
Nadal mam w uszach przysięgę Granta Shappsa „Aby dać pasażerom więcej pewności podczas podróży, wprowadzona zostanie 'zielona lista obserwacyjna’, która pomoże zidentyfikować kraje najbardziej zagrożone przejściem z 'zielonej’ na 'bursztynową’.”
Byliśmy tu już wcześniej. Portugalia dostała zielone światło we wrześniu ubiegłego roku, po czym nagle jej status zmienił się na strefę no-go, wywołując walkę o miejsca na drogich lotach last minute z Faro, Lizbony i Porto, aby dotrzymać krótkiego terminu.
Teraz wczasowicze są zmuszeni do ponownej ucieczki, w ten sam sposób. Ci, którzy wolą kontynuować swoje wakacje, muszą ponieść koszty dodatkowych testów PCR, na które nikt nie przewidział budżetu podczas kwarantanny.
Co się więc stało? Urlopowicze otrzymali zaledwie 108 godzin powiadomienia, aby zorganizować lot do domu w ostatniej chwili dla tych, którzy chcieli zdążyć przed terminem kwarantanny. Gdzie była zielona lista obserwacyjna?
To pachnie środkiem podjętym na podstawie polityki strachu spowodowanej brakiem planowania. W odpowiedzi portugalskie ministerstwo spraw zagranicznych nazwało ten ruch „nielogicznym”, podczas gdy profesor Henrique Barros, przewodniczący portugalskiej Narodowej Rady Zdrowia, nazwał usunięcie „przesadną reakcją”, dodając, że ogólna sytuacja w kraju jest „stosunkowo stabilna”.
W związku z tym, że firmy turystyczne starają się uciec przed ciemną chmurą utraty pracy i bankructw, cała branża pogrążyła się w rozpaczy, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyła.
Nielogiczne” działanie miało na celu rozpalenie granatu gniewu wśród urlopowiczów przebywających obecnie w kraju, którzy prawdopodobnie nie mieli jeszcze szansy rozsiąść się na leżaku oraz tych, którzy mają już spakowane torby i zamierzają wyruszyć do słonecznego Algarve.
To pogrążyło całą branżę w rozpaczy nigdy wcześniej nie doświadczonej, ponieważ firmy turystyczne próbują powstrzymać ciemną chmurę utraty pracy i bankructwa.
„Naprawdę zgniły czas dla branży turystycznej”? Z pewnością jest to największe niedopowiedzenie wszech czasów.
Członek naukowej grupy ds. modelowania grypy pandemicznej (Spi-M), rządowego panelu doradczego, dr Mike Tildesley zauważył, że jest to „naprawdę zgniły czas dla branży turystycznej”. Z pewnością jest to największe niedopowiedzenie wszech czasów.
Dodajmy do tego zamieszanie wokół tego, co właściwie oznacza bursztyn oraz fakt, że klienci, którzy chcą zrezygnować z wyjazdu, nie będą mogli liczyć na zwrot pieniędzy. Dzieje się tak dlatego, że odwiedzanie kraju z bursztynem nie jest nielegalne, a więc wakacje i lot nadal mogą się odbyć.
Mówią, że bezpieczeństwo przede wszystkim; jasne, ale jak to się ma do danych? Oczywiście, jest współczucie dla odkrycia rosnącej liczby przypadków nowych wariantów, ale z pewnością rząd miał dalekowzroczność i mógł opracować lepszy system, aby uniknąć szamba i uniknąć ogólnokrajowego uczucia całkowitego braku zaufania.
Spójrzmy prawdzie w oczy, firmy turystyczne nie będą w stanie handlować w żaden znaczący sposób tego lata. Jest mało prawdopodobne, że firmy narciarskie będą w stanie się przygotować.
Co zrobi rząd, aby powstrzymać zanik tego, co tradycyjnie było najbardziej żywotną, najlepiej prosperującą branżą turystyczną na świecie?
Koledzy, którzy są właścicielami małych biur podróży, widzieli jak ich biznes został zdziesiątkowany. Wszelkie nadzieje na powrót do rentowności zostały całkowicie zaprzepaszczone. Kto w najbliższym czasie będzie rezerwował jakiekolwiek podróże, skoro wszechobecny jest sponsorowany przez rząd strach, zagłada i przygnębienie.
Więc może po prostu zrezygnujmy z tworzącej chaos bursztynowej listy? Co powiesz na to, by pozbyć się wszystkiego, co nie jest krystalicznie czyste? Co powiecie na to, żeby rząd pozbył się bezużytecznych, życzeniowych list obserwacyjnych. Rządowi mówię: trzymaj się prosto – albo możemy podróżować, albo nie. W ten sposób, kiedy w przyszłości powiesz, że możemy, będziemy mogli ci uwierzyć.
Wśród zamieszania wokół tego, co właściwie oznacza kolor bursztynowy w naszym systemie klasyfikacji świateł drogowych, pojawiły się pilne apele powtarzane ad nauseum przez brytyjskiego premiera Borisa Johnsona oraz sekretarza transportu Granta Shappsa i współpracowników. Nie podróżujcie do krajów z bursztynem, mówią, ale zastanawiam się, czy ktoś ich rzeczywiście słucha.
Okazuje się, że nawet w chwili, gdy piszę te słowa, dziesiątki tysięcy Brytyjczyków jest w drodze, by polecieć i poopalać się na słonecznej plaży w Hiszpanii.
Jakiej części „nie leć do bursztynowych miejsc, chyba że naprawdę, naprawdę musisz” nie rozumieją?
Szczerze mówiąc, zespół ds. komunikacji nie mógł być bardziej jasny. W końcu jakiej części „nie jedź do bursztynowych miejsc, chyba że naprawdę, naprawdę musisz” nie rozumieją?
Być może mogę odpowiedzieć bardzo prosto: rządowi nie udało się ustanowić prawa lub nałożyć jakiejkolwiek sankcji na każdego, kto odważy się uciec na hiszpańskie wybrzeże, więc rzeczywista wiadomość, którą słyszymy jest prawdopodobnie bardziej jak „wolelibyśmy, żebyś nie jechał, ale ok, jeśli naprawdę musisz”.
Być może bursztyn dla tych, którzy są obecnie na wylocie jest kolorem bardzo tęskniącego wspaniałego słonecznego dnia
Być może bursztyn dla tych, którzy są obecnie na wylocie jest kolorem bardzo tęskniącego za wspaniałym słonecznym dniem, gdzie złote promienie ciepłego światła zmiękczają piaski musztardowe między ich palcami, podczas gdy są uwodzone w drzemkę przez docierające fale turkusowych wód.
Dorzuć do tego kolorowy koktajl i robi się z tego wciągający film umysłowy, skwierczący od emocji, prawda? Czy ktoś może ich winić za to, że rzucają ostrożność na wiatr?
Jednak jak się nad tym zastanawiam, czy rzeczywiście rzucają ostrożność na wiatr? Wyobrażam sobie, że skonsultowali się ze swoim wewnętrznym ekspertem od podróży, który przemyślał fakty – prawdopodobnie w nanosekundę.
Obliczenia mogły przebiegać w następujący sposób: Wyspy Kanaryjskie i Baleary bardzo dobrze poradziły sobie z opanowaniem Covid. Ponadto prawie połowa populacji Hiszpanii otrzymała przynajmniej pierwszą dawkę szczepionki, a ja miałem podwójną dawkę i te szczepionki są „wysoce skuteczne” przeciwko indyjskiej odmianie koronawirusa.
Ci, którzy zagłębili się w temat, mogli rozważyć statystyki z Hiszpanii, pokazujące, że wskaźnik zachorowań na Covid wynosi 67,7 na 100 000 w ciągu siedmiu dni, a liczba zgonów na Covid jest o 48 procent niższa niż w zeszłym tygodniu. Z pewnością jest to ryzyko, które warto podjąć przed kolejnym przeglądem zielonej listy?
Z tymi myślami przewijającymi się przez proces decyzyjny rosnące pragnienie ucieczki bez wątpienia trąci nieuniknionymi niedogodnościami.
Spójrzmy prawdzie w oczy, o ile nie zmierzają na Wyspy Kanaryjskie, najprawdopodobniej nie będą objęte ich polisą ubezpieczeniową. FCDO nadal odradza wszelkie, poza niezbędnymi, podróże do tego gorącego miejsca wypoczynku – w tym na Baleary, a wśród nich na uwielbianą Majorkę. To automatycznie unieważnia polisy podróżne.